piątek, 8 stycznia 2010

Przesilenie?

Platforma Obywatelska to najgorsza formacja rządząca Polską w ostatnim dwudziestoleciu. Cechuje ją permanentne wywoływanie napięcia politycznego i społecznego z jednoczesnym insynuowaniem, że winni temu są ci, przeciwko którym Platforma skierowała swój atak. Głównym przeciwnikiem jest oczywiście partia braci Kaczyńskich jako to ugrupowanie, które po pierwsze zagroziło interesom mocodawców PO, a po drugie zajmuje część przestrzeni politycznej, do której rości sobie pretensje Platforma. Partia Tuska rości sobie zresztą pretensje do całej przestrzeni naszego życia publicznego. Widać to, gdy zagarnia lub pragnie zagarnąć pod swe skrzydła (chciałoby się napisać: macki) polityków różnej maści - Sikorskiego, Huebner, Cimoszewicza, Andrzeja Krawczyka, niejawnie Leppera, czy Pawła Kowala. Również zablokowanie kont PSLu i domaganie się wpłacenia przez tę partię 18 milionów złotych pachnie swego rodzaju politycznym szantażem.

Wydaje się, że wszyscy zaczynają mieć dość szarogęszenia się Platformy . Politycy SLD zdają sobie zapewne sprawę z tego, że dopóki PO będzie dominować jako agresywny antypis, dopóty postkomunistyczna lewica nie ma szans na zwiększenie swego elektoratu, bowiem Platforma skutecznie wymiata postkomunistom przestraszonych rozliczeniową retoryką PiSu wyborców. Również koalicjant Platformy - PSL zauważył w końcu, że nie ma żartów i że romans z Platformą skończy się zgwałceniem i porzuceniem na śmietniku historii.

Dzisiejsze głosowanie w sejmie przywracające posłów PiSu do komisji hazardowej świadczy o tym, że rodzi się koalicja antyplatformerska, która choć złożona z sił wzajemnie sobie obcych, to jednak związana jest wspólnym interesem, jakim jest wspólny wróg - PO - partia o autorytarnych zapędach, nielojalna wobec sojuszników (przypomnijmy sobie pieriepałki przy uchwalaniu ustawy o mediach publicznych), demolująca polskie życie publiczne, a nawet zagrażająca podstawowym interesom państwa polskiego i jego obywateli (dopuszczenie do zablokowania drogi do Świnoujścia przez Gazpociąg Północny, zarządzenie w sprawie leczenia chorych na nowotwory to dwie ostatnie sprawy).

Być może politycy PO w swej pysze i zacietrzewieniu zapomnieli, że istnieje próg wytrzymałości, po przekroczeniu którego nawet to, co wydaje się monolitem, rozsypuje się jak domek z kart. Wiadomo, że tuskowcy chcieli przekonać swych koalicjantów, aby ci nie poparli decyzji o powrocie Wassermanna i Kempy do komisji, jednak politycy PSLu skalkulowali zapewne, że bardziej opłaca się im w trudnej sytuacji, w jakiej sami się znaleźli, osłabienie PO za pomocą bata hazardowego. Również Arłukowicz reprezentujący w komisji postkomunistów myśli o tym , by ugrać coś dla siebie i dla swoich towarzyszy i tylko z tego powodu rozdziera publicznie szaty nad chamstwem pałkarzy PO w komisji. Tak czy owak powstał wspólny antyplatformerski front. Przetrwa on tylko wtedy, gdy PO kontynuować będzie swą zadufaną politykę oraz gdy ani PiS ani SLD nie dopuszczą w komisji hazardowej do rozstrząsania kwestii związanych z udziałem swych polityków w procedowaniu kolejnych nowelizacji ustawy o grach i zakładach, a skupią się na Rysiach, Zbysiach, Mirach, Donkach i Grzesiach. Przed nami niewątpliwie ciekawy, budzący dreszcz emocji politycznych, rok.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz