czwartek, 29 kwietnia 2010

Czy w Smoleńsku były samobieżne radiolatarnie?

W trakcie jednej dyskusji na moim blogu padło pytanie, czy opodal lotniska w Smoleńsku były samobieżne radiolatarnie i jak one wyglądają? Oto zdjęcia prezentujące takie pojazdy. Na dodatek jedno przedstawia radiolatarnię-pojazd stojący obok radiolatarni stacjonarnej koło lotniska Sieviernyj w Smoleńsku bezpośrednio po katastrofie.



Oto to zdjęcie



















a tu drugie dla przykładu

























i linki do zdjęć:

http://lh6.ggpht.com/_06bGa1QkqOY/S8T2Znfze-I/AAAAAAAADok/CFhF32mvq90/IMG_8201_1.jpg

http://heading.pata.pl/rsbn1.jpg

Płonący samolot spadł obok czołgu

Tu-154M spadł na terenie Kia-centrum "obok czołgu"


Fragmenty dyskusji na smoleńskim forum internetowym 10 kwietnia br.

10.04.2010,
10:25 czasu moskiewskiego
Bars: Coś się zdarzyło z polskim samolotem na naszym lotnisku... stoi bez kół, wszyscy strażacy z miasta są tam (informacja nie potwierdzona, ale zbliżona do oficjalnej).

10:27
Szybujący: tylko powiadomiono, że spadł polski samolot w Smoleńsku.

10:34
omch: Według ostatnich plotek, spadł na lotnisko Siewiernyj, zahaczając o drzewo!!!

10:37
Tanushik: Spadł na terenie Kia-centrum, u nas naprzeciwko parkingu tak, że nawet kawałek skrzydła przyleciał ((((
Przyjeżdżali do nas teraz do salonu klienci, mówią, przejeżdżali obok, wszystko jest ogrodzone, a czy żywi ludzie lub nie, nie wiemy...

10:38
akaratem: skąd informacja? Gdzie to można zobaczyć albo to tylko plotki?

10:40
Parazit: Na Rosja24 podano: z samolotem prezydenta Polski zdarzyła się awaria w obwodzie smoleńskim, 87 osób zginęło.

10:40
akaratem: co za samolot? Pasażerski czy jednomotorowy?

10:41
Mila DR: Informacja wiarygodna. Prezydent Polski był na pokładzie. O ofiarach powiadomiono - 87 zabitych...

10:42
omch: mówią samolot premiera Polski ale trudno w to uwierzyć!!

10:44
qeraz: dlaczego? Co się zdarzyło z samolocikiem?

10:45
Parazit: Nie powiedzieli, nie wiadomo co z prezydentem Polski.

10:45
akaratem: chłopaki coś trudno w to uwierzyć

10:46
qlazyrin: ale kurde, nie powiodło się Polakom na ziemi smoleńskiej

10:47
qeraz: nota bene awaria się zdarzyła bo nikt nie dba o lotnisko...

10:47
vic-666-666: znajomy z pokrowki jechał, w płomieniach jakiś samolot spadł obok czołgu, nikogo nie puszczają - wszystko zamknięte, mnóstwo pogotowia, sytuacja nadzwyczajna

10:47
HGR: Przed chwilą na kanale Rosja 24 powiadomiono, iż przy próbie lądowania na lotnisku Siewiernyj rozbił się samolot prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego. Zginęło 87 osób. Los samego prezydenta nieznany.

10:48
akaratem: ktoś to widział na własne oczy? No... to teraz się zacznie!

10:49
3.rozmiar: tak, w wiadomościach rzeczywiście podano jestem w szoku

10:49
Skobar: Przez Gagarina wóz strażacki i pogotowie już poleciały

tłum. Eugeniusz Tuzow-Lubański

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100429&typ=po&id=po22.txt

środa, 28 kwietnia 2010

Przyczyna katastrofy prezydenckiego samolotu - moja hipoteza

W poprzednim wpisie wskazałem na to, że różnica czasu pomiędzy momentem zerwania linii energetycznej koło smoleńskiego lotniska (8.39,35) i zatrzymania pracy czarnej skrzynki w prezydenckim samolocie (8.41,02) wynosi dokładnie 1 minutę i 27 sekund, natomiast odległość między zerwanym kablem a leżącymi na ziemi szczątkami samolotu to około 500 metrów. Spadający samolot pokonał ten odcinek w kilka sekund (5 do 7 sekund). Pozostało zatem jakieś 80 sekund, które w żaden sposób nie mieszczą się sekwencji zdarzeń, jeśli przyjąć, że to spadający samolot zerwał linię energetyczną. Trzeba zatem szukać innego, bardziej racjonalnego, wyjaśnienia tego czasowego fenomenu. Wszystko staje się jaśniejsze, jeśli uwzględnimy następujące znane już wcześniej fakty:

1. polski samolot zbliżył się do ziemi o przeszło kilometr przez pasem lotniska i był w stosunku do tego pasa o kilkadziesiąt metrów w lewo

2. rosyjscy kontrolerzy lotu twierdzą, że zauważyli fakt zbyt szybkiego podchodzenia samolotu do lądowania i wezwali załogę samolotu do poderwania maszyny, przy czym piloci z niewiadomych powodów przestali odpowiadać

3. trzy dni wcześniej pod smoleńskie lotnisko podprowadzono samobieżne wojskowe radiolatarnie, które naprowadzały samolot z Putinem i prawdopodobnie polski samolot z Tuskiem na płytę lotniska

4. jeśli tak było i polski samolot został skalibrowany do naprowadzenia przez radiolatarnie samobieżne (a moim zdaniem trzeba to sprawdzić), to mógł również 10 kwietnia być przez nie prowadzony (lecz tym razem bez wiedzy polskich pilotów), gdyby oczywiście znajdowały się one w pobliżu

5. rosyjskie służby po katastrofie naprawiały system oświetlenia wzdłuż pasa startowego

Po uwzględnieniu tych faktów i założeniu świadomego działania określonych osób w celu doprowadzenia do katastrofy przyczyna tej tragedii sama się narzuca. Otóż wystarczyło w momencie, kiedy polski samolot przygotowywał się do lądowania, zatrzymać dopływ energii elektrycznej do lotniskowego systemu naprowadzania, czyli zerwać linię energetyczną, a w to miejsce uruchomić na kilkadziesiąt sekund równoległy system samobieżnych radiolatarni mylnie wskazujący położenie pasa startowego i katastrofa gotowa. Można nawet z grubsza wskazać, w którym miejscu te radiolatarnie się wtedy znalazły - pierwsza w odległości jakichś 7 kilometrów, druga dwa kilometry od pasa (czyli druga koło tych pierwszych brzózek ściętych przez samolot i w pobliżu zerwanej linii). Być może pozostały po tych radiolatarniach jakieś ślady, śledczy mogliby to sprawdzić, albo jakiś miejscowy detektyw amator. Sądzę też, że wtedy zrozumiałe staje się dziwne zachowanie pilotów w obliczu wezwania ze strony kontrolerów i systemu ostrzegania przed niebezpiecznym zbliżaniem się do ziemi. Piloci, którzy wcześniej oblatując trzykrotnie lotnisko ustalili namiary ladowania, byli przy podejściu zdezorientowani sprzecznymi wskazaniami aparatury pokładowej i sygnałami fałszywych radiolatarni oraz komend kontrolerów. Podchodząc przy słabej widoczności, zaufali sygnałom radiolatarni, nie wiedzieli jednak, że te kierują samolot w złe miejsce. Kiedy zrozumieli, co się dzieje, było już za późno na skuteczną reakcję.

P.S. Ta hipoteza pozwala również zrozumieć dziwne zachowanie się rosyjskiego samolotu transportowego, który nieskutecznie próbował wylądować przed polskim samolotem.

Smoleńska katastrofa - zagadkowe kilkadziesiąt sekund

Według najnowszych doniesień momentem katastrofy jest godzina 8.41,02, w tej to bowiem chwili zatrzymał się MARS BM - urządzenie rejestrujące rozmowy pilotów. Na nieco wcześniejszy moment katastrofy wskazuje z kolei informacja smoleńskiego zakładu energetycznego, który podał, że zerwanie linii energetycznej przy lotnisku nastąpiło o 8.39,35.


Różnica pomiędzy tymi dwoma momentami wynosi dokładnie 1 minutę i 27 sekund.

Od zerwanej linii energetycznej do miejsca, w którym znalazły się szczątki polskiego samolotu jest zaledwie kilkaset metrów. Ten odcinek samolot pokonał w czasie nie większym niż kilka sekund i rozpadł się na drobne kawałki (czarna skrzynka np. została znaleziona osobno, leżała w błocie). Czy to możliwe, żeby rejestrator rozmów (czarna skrzynka MARS BM) pracował jeszcze kilkadziesiąt sekund po katastrofie? A może było jeszcze inaczej - może linia nie została uszkodzona przez samolot, może prąd został wyłączony o 8.39,35, by zakłócić pracę naziemnych urządzeń naprowadzających w chwili, gdy polski samolot podchodził do lądowania? To przecież było tych kilkadziesiąt decydujących sekund.


cytaty:
"Gazeta potwierdziła natomiast wczoraj w kolejnym poważnym źródle, że rejestrator rozmów pilotów zatrzymał się dokładnie o godzinie 8.41,02. To precyzyjna godzina katastrofy."

http://wyborcza.pl/1,75248,7821949,Godzina_8_41_02___kokpit_zamilkl.html

http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,7817966,Co_odkryja_glosy_z_MARS_a__Tu_154_mial_4__a_nie_3.html
"„Rz” dotarła do dokumentów potwierdzających, że do wypadku doszło wcześniej, niż podaje oficjalna wersja (godz. 10.56 czasu moskiewskiego, 8.56 polskiego). To raport urzędu energetycznego SmoleńskEnergo dotyczący zerwania kabla elektrycznego, o który zahaczył Tu-154. Nastąpiło to mniej więcej sekundę po tym, jak maszyna zaczepiła skrzydłem o brzozę, w efekcie czego odłamało się 30 proc. skrzydła. Z raportu wynika, że zerwanie linii nastąpiło o 10:39:35. Około 500 m dalej, czyli po kilku sekundach, samolot się rozbił."

http://www.rp.pl/artykul/460202,466823_Dziwny_uklad_radiolatarni.html


dokument ze smoleńskiego zakładu energetycznego i inne zdjęcia z miejsca katastrofy
























http://www.rp.pl/galeria/459542,10,466823.html

wtorek, 27 kwietnia 2010

Tak właśnie jest

Gazeta Wyborcza lamentuje z powodu filmu Solidarni 2010. Cytuje wypowiedzi Polaków z tego dokumentu i oskarża autorów o manipulację.

Oto jakie kwestie budzą szczególne wzburzenie Wyborczej:

"Moim zdaniem był to zamach. Zabito prezydenta i elitę kraju."


"Nie powinniśmy wierzyć Rosjanom na słowo"

"Media i telewizja przygotowują społeczeństwo mentalnie do ferowania wyroków"


"Media go zaszczuły. Te krokodyle łzy, które teraz wylewają niektórzy dziennikarze, są dla mnie żałosne. To po prostu żałosne."

"Daliśmy się w ostatnich latach zmanipulować. Władza powinna należeć do suwerennego narodu, a została przekazana mafijnym układom medialno-biznesowym. Pieniądze nasze, które wszyscy ciężko zarabiamy, dajemy ludziom którzy nami manipulują. Gdybyśmy nie kupowali gazety, nie będę wymieniał nazwy, to nie mieliby pieniędzy, żeby nas skłócać, manipulować nami. Obudźmy się!"


"Oni chcą dwumiesięcznej żałoby, żeby nikt się nie odzywał i wszyscy pokornie zagłosowali na jednego kandydata. Jak na Białorusi."


"Iluzja pojednania, zgody narodowej miała sprawić, żebyśmy nic nie mówili!"


"Gazeta Wyborcza okłamuje naród".


"Kocham Polskę, kocham pana prezydenta i nigdy nie wierzyłem w te kłamstwa, które podawaliście."

więcej tutaj: źródło

niedziela, 11 kwietnia 2010

Czym żyją niektórzy Polacy?

W drugiej połowie lat osiemdziesiątych uczyłem w wiejskiej szkółce pod Poznaniem. Pewnego dnia, a było to, o ile pamiętam, po katastrofie w Czarnobylu, zauważyłem, że uczniowie są dziwnie zalęknieni, a niektórzy nawet popłakują w czasie lekcji. Oczywiście natychmiast wypytałem w czym rzecz. Okazało się, że po okolicznych wsiach rozeszła się pogłoska, jakoby na obrazie z Jasnogórskiego Sanktuarium szramy na policzku Maryi wydłużały się i że według powszechnej opinii, kiedy sięgną serca Najświętszej Panienki, nastąpi koniec świata.


Dzieci były w stanie niesłychanej histerii, nie potrafiły się skupić na zajęciach i widać było, że nie udają. Żeby je jakoś uspokoić, przypomniałem, że data Końca jest znana według Pisma tylko Stwórcy, że wiele razy podawano terminy końca świata, tymczasem nic takiego nie nastąpiło. Apelowałem również, byśmy spokojnie poczekali, czy szramy na obrazie rzeczywiście się wydłużą. Przyznam dziś jednak, że i ja uległem wówczas trochę powszechnej panice i począłem po kryjomu sprawdzać, czy owe cięcia szablą na obrazie jasnogórskim przypadkiem się jednak nie wydłużają i nawet zaczęło mi się momentami wydawać, że faktycznie jakby schodzą coraz bardziej ku sercu Maryi.

Dlaczego wspominam tamto wydarzenie? Otóż dziś znów natknąłem się na podobne klimaty. Tym razem w internecie. Pod wpływem katastrofy pod Smoleńskiem nasz zabobonny ludek sięgnął po ulubioną lekturę - po przepowiednie i w sieci rekordy popularności bije następujący wiersz Nostradamusa:

"I wtem wielki ptak metalowy upadnie, a na nim znajdować się będą osoby ważne kraju niezwyciężonego... a na kraj ogarnięty chaosem i żałobą, wrogi najeźdźca ze wschodu uderzy"

Jak słowa legendarnego wróżbity odczytują dzisiejsi Polacy, nietrudno się domyślić. Można zresztą sprawdzić, wpisując wiersz w wyszukiwarce.

P.S. Nie wiem, czy cytowane słowa należą rzeczywiście do Nostradamusa. Nie chciało mi się szukać. Poza tym jakie to ma znaczenie?

Przeprosić Pana Prezydenta

Panu Prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu należą się publiczne przeprosiny ze strony tych wszystkich, którzy latami wylewali na niego kubły inwektyw i pomówień. Wiem jednak, że ci, którzy winni przeprosić, to ludzie bez honoru i godności, toteż tych przeprosin się nie doczekamy.

"niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy - oni wygrają
pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę
a kornik napisze twój uładzony życiorys"


Tak postąpili ze Zbigniewem Herbertem, tak zachowają się wobec Pana Prezydenta.

Pytania

1. Dlaczego 7 kwietnia premier Tusk nie poleciał do Smoleńska Tupolewem, który rozbił się 10 kwietnia? Dlaczego samolot ten był ponoć wtedy (7 kwietnia) niesprawny, skoro niedawno przeszedł kapitalny remont w Rosji?


2. Dlaczego Rosjanie wprowadzili tak szczelną blokadę informacyjną? Dlaczego zabierali zdjęcia, nagrania, notatki i nie dopuszczali nikogo poza swoimi służbami do miejsca katastrofy? Dlaczego na nielicznych upublicznionych nagraniach z miejsca katastrofy nie widać najmniejszych śladów ofiar (a były to zdjęcia z ponoć pierwszych chwil po katastrofie)? Dlaczego twierdzi się, że odnaleziono ciała wszystkich ofiar, skoro ze zdjęć i relacji wynika, że szczątki samolotu zostały rozrzucone na ogromnej przestrzeni i jednocześnie - jak wynika z doniesień - nie zidentyfikowano większości zabitych? Co informacją, że trzy osoby przeżyły katastrofę i w ciężkim stanie przebywają w szpitalach w Smoleńsku?

3. Dlaczego to Rosja przejęła całkowitą kontrolę nad śledztwem i nad szczątkami samolotu (w tym nad czarnymi skrzynkami), terenem katastrofy i ciałami ofiar, gdy przecież tu chodzi o naszą głowę państwa i najważniejsze w Polsce osoby? Dlaczego polski rząd się na to potulnie zgadza?

4. Dlaczego w polskojęzycznych mediach lansuje się uporczywie rosyjski punkt widzenia (śledczych i mediów), że przyczyną katastrofy był błąd pilota?

5. Jak długo jeszcze Polska będzie podporządkowana Rosji?

sobota, 10 kwietnia 2010

Cześć Twojej pamięci, Panie Prezydencie!

Rozkaz nr 00350

"5 marca 1940 r. Ławrientij Beria – Ludowy Komisarz Spraw Wewnętrznych ZSRR skierował do Józefa Stalina notatkę nr 794/B (794/Б), w której po zdefiniowaniu, że polscy jeńcy wojenni (14 736 osób – w tym 97 proc. Polaków) oraz więźniowie w więzieniach Zachodniej Białorusi i Ukrainy (18 632 osoby, z tego 1207 oficerów – w tym ogółem 57 proc. Polaków) stanowią "zdeklarowanych i nie rokujących nadziei poprawy wrogów władzy radzieckiej", stwierdził, że NKWD ZSRR uważa za uzasadnione:


rozstrzelanie 14,7 tys. jeńców i 11 tys. więźniów, bez wzywania skazanych, bez przedstawiania zarzutów, bez decyzji o zakończeniu śledztwa i aktu oskarżenia,

zlecenie rozpatrzenia spraw i podejmowania decyzji trójce w składzie: Wsiewołod Mierkułow (wpisany odręcznie prawdopodobnie przez Stalina powyżej skreślonego nazwiska Berii), Bogdan Kobułow, Leonid Basztakow.

Notatka posiada cztery zatwierdzające podpisy: Stalina, Woroszyłowa, Mołotowa i Mikojana, oraz dopiski – Kalinin – za, Kaganowicz – za. Zgodnie z notatką Biuro Polityczne KC WPK (b) tego dnia wydało decyzję nr P13/144 z zaproponowaną przez Berię treścią.

14 marca w gabinecie Bogdana Kobułowa, szefa Głównego Zarządu Gospodarczego NKWD, odbyła się narada. Uczestniczyło w niej kilkanaście osób, wśród nich szefowie Zarządu NKWD obwodu smoleńskiego, kalinińskiego i charkowskiego, ich zastępcy oraz komendanci wojskowi zarządów obwodowych NKWD. To im wówczas zlecono wymordowanie jeńców.


22 marca Beria wydał rozkaz nr 00350 "O rozładowaniu więzień NKWD USRR i BSRR" – w tych więzieniach większość więźniów stanowili polscy oficerowie i policjanci."

źródło

"Gdy się już troszkę uspokoiło, na jakiś drugi czy trzeci dzień poszłam do Lwowa. I wówczas byłam świadkiem rzeczy strasznych, mianowicie otwarcia lwowskich więzień. Byłam tylko na Łąckiego, a Niemcy pootwierali wszystkie więzienia... I Brygidki, i na Łąckiego duże więzienie. W każdym razie w promieniu, nie wiem, czterech czy więcej kilometrów, czuć było porażający odór zgnilizny. Cos potwornego! Wiedziona, zresztą nie tylko ja, ciekawością tego, co jest i tego, co będzie, weszłam na dziedziniec więzienia na Łąckiego. A tam zmasakrowane i zgniłe już trupy. Niemcy to wszystko pokazali, proszę bardzo. To było dzieło Sowietów. (...)
Bardzo wyraźnie przypominam sobie zwłaszcza jeden obraz. To musiała być młoda dziewczyna. Cała jakimś mazidłem oblepiona..., oblepiona krwią. Musiała mieć długie blond włosy, bo cała jej zmasakrowana twarz była tymi włosami pokryta."

Tadeusz Żukowski "Krystyna Feldman albo festiwal tysiąca i jednego epizodu", s. 65, Księgarnia świętego Wojciecha, Poznań 2001


O Boże!...

Najpierw jechali długo,
wieziono ich wiosenną szarugą.
... Ilu ich było? Dwa? Pięć? Osiem? Dwanaście tysięcy?...
Pamiętamy ich zbrojnych i hojnych,
pamiętamy młodziutkich przed wojną...
O Boże... Nie myśleć więcej.
Każdy dzień ma swoją pracę.
a tamto - nie powraca.
... A jednak...
O czym myślał, zanim umierał
za szeregiem walący się szereg?
Będziemy kiedyś wiedzieli,
skoro już wyszli spod ziemi.
Ktoś ocalony cudem,
ktoś schowany przypadkiem w rowie
straszliwą opowieść opowie:
czy szarpały ich ręce brudne?
czy poszli na rzeź bez oporu?
czy konali wiosennym wieczorem?
czy zabito ich w mroźne rano?

O Boże...
Czy im
się pożegnać dano?
Czy do końca, aż kat wystrzelił,
o niczym nie wiedzieli?

Jeden był jedynak u matki,
a drugi u ojca ostatni;
a trzeci popełnił zbrodnię
i jeszcze jej nie zamodlił.
U czwartego synek i żona,
piątemu wielkość sądzona...
... Jak to być może?!
a katów przecie także Pan Bóg stworzył...

O Boże,
który w jaskółce mieszkasz, co obłoki mija,
i w jastrzębiu, co w locie jaskółkę zabija,
w kwiatuszku - wypieszczonym w cieniu leśnych malin,
i w tych, co i maliny, i kwiat podeptali...
... Który zlatujesz ogniem w pędzącym pocisku
i w mózgu świecisz, co od ciosu się rozpryska...
... Który jesteś - i to mię zdumiewa najwięcej -
jednocześnie w Polaku, Moskalu i Niemcu...

O Boże,
z tej wichury, co pali pół świata,
zstąp i zamieszkaj, błagam Ciebie,
nie w dzieciach, nie w kwiatach,
nie w czystych duszach, ani w jasnych wodach,
ale w sercach katów!


(1943 r.)

Kazimiera Iłłakowiczówna "O Boże"

wiersze o Katyniu - źródło



70 lat od zbrodni


Od 09.00 Lech Kaczyński w Katyniu wraz z przedstawicielami Rodzin Katyńskich, a także parlamentarzystami, duchownymi, kombatantami, żołnierzami, złoży hołd Polakom zamordowanym przez NKWD. W uroczystościach ma wziąć udział ok. 800 osób. Wraz z Lechem Kaczyńskim w Katyniu będą m.in. ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, prezes IPN Janusz Kurtyka, biskup polowy Wojska Polskiego generał dywizji Tadeusz Płoski, prawosławny ordynariusz Wojska Polskiego biskup i generał brygady Miron Chodakowski oraz sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Przewoźnik. Ze strony rosyjskiej w obchodach ma wziąć udział przedstawiciel prezydenta Dmitrija Miedwiediewa oraz wiceminister spraw zagranicznych.

Uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej rozpoczną się przed południem czasu miejscowego. Prezydent najpierw uczci rosyjskie ofiary NKWD, a później uda się na Polski Cmentarz Wojenny, gdzie po oddaniu honorów odbędzie się msza święta. Zaplanowane są też ekumeniczne modlitwy prawosławnego ordynariusza WP, przedstawiciela Ewangelickiego Duszpasterstwa Polowego, biskupa polowego WP i muzułmańskiego muftiego.

źródło

niedziela, 4 kwietnia 2010

piątek, 2 kwietnia 2010

Do pewnej kategorii polskich patriotów

Nazwijmy rzecz po imieniu zgodnie z dewizą mojego bloga w salonie24. Bywają tacy polscy patrioci, którzy widząc machloje i wrogie Polsce działania różnorakich lobby żydowskich (co jest faktem, którego nie kwestionuję), uważają, że niezbędnym elementem polskiego patriotyzmu jest radykalna niechęć i nieufność wobec wszystkich Żydów i sił, które mogą działać w ich interesie, np. USA. Ponadto zachodzi u takich patriotów dziwna skłonność do usprawiedliwiania tych, którzy mogą być sojusznikami w dziele osłabiania, bądź nawet niszczenia Żydów, np. Arabów, muzułmanów, czy Rosji. Powiem wprost: nie odpowiada mi taka postawa, bo

po pierwsze, zło i dobro nie rozkłada się według nacji czy religii; wśród Żydów tak jak wśród Polaków i innych nacji zdarzają się bardzo przyzwoici ludzie i okropni złoczyńcy

po drugie, po tym co Żydów dotknęło (ustawiczna nienawiść i prześladowania) nie godzi się być wśród antysemitów

po trzecie, trzeźwa ocena sytuacji na świecie, w naszym regionie i w Polsce jasno ukazuje, że Polsce zagrażają przede wszystkim bliscy sąsiedzi i nasza głupota oraz indywidualny egoizm każdego z nas

po czwarte, gdybyśmy nawet przyjęli, że to wyłącznie Żydzi nastają na Polskę, to wobec ich potęgi finansowo-politycznej tylko skrajny głupiec otwarcie by stawał z nimi w szranki, nie należy bowiem kopać się z koniem

po piąte, nasza kultura (wartości, światopogląd) znacznie bliższa jest judaizmowi (z niego wyrasta) niż np. islamowi, czy innej azjatyckiej mentalności


Uważam, że tyle wystarczy. Zamyślenia życzę nam wszystkim nad Golgotą.