Przykład pierwszy.
W traktacie akcesyjnym dla Polski "nasi" drodzy "eksperci" zgodzili się na wpisanie takich kwot produkcyjnych cukru, że musimy każdego roku importować 200-250 tysięcy ton tego produktu. Już w trakcie negocjacji traktatu wiadomo było, że do tego dojdzie (nie dotyczy to zresztą tylko cukru). Co ciekawe, Polska produkuje o 200 tysięcy ton więcej, niż wynosi narzucony nam przez Unię limit, tyle tylko że cukrownie zobowiązane są do wyeksportowania tej nadwyżki poza kraje członkowskie Unii. Innymi słowy produkujemy mniej więcej tyle, ile możemy spożyć, jednak części tej produkcji nie wolno nam kupić, musimy wyeksportować poza Unię, a następnie kupić cudzy cukier.
"Produkcja cukru w Polsce jest regulowana przez UE. Komisja Europejska zezwoliła nam na wyprodukowanie w sezonie 2009/2010 1 mln 405 tys. ton cukru. Tymczasem zapotrzebowanie na niego szacuje się na poziomie 1,6 mln ton. Jednocześnie polskie cukrownie faktycznie wyprodukują o 200 tys. ton więcej, niż przewiduje limit. Ten cukier, zgodnie z unijnymi przepisami, trzeba wyeksportować do krajów pozaunijnych."
"Polska importuje rocznie ok. 200-250 tys. ton tego produktu."
źródło
Przykład drugi.
Za gaz będziemy płacić więcej i to bynajmniej nie z powodu chciwości Ruskich, ale dzięki dbającej o "wolny rynek" w Polsce Komisji Europejskiej.
"Komisja Europejska zarzuca nam bowiem, że istniejący w polskim prawie obowiązek przedstawienia przez przedsiębiorstwa energetyczne taryf do zatwierdzenia przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki jest niezgodny z unijnymi dyrektywami.
KE wszczęła przeciwko Polsce postępowanie, grozi nam też Trybunałem Sprawiedliwości."
Skutek: jeśli polski rząd podda się dyktatowi Unii ( a ma inne wyjście?), odbiorców indywidualnych czeka 30 procentowa podwyżka cen gazu.
źródło
piątek, 15 stycznia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Cukier szkodzi!
OdpowiedzUsuńGaz również :)
OdpowiedzUsuńpozdr.